niedziela, 29 lipca 2012

Rozdział trzeci.

Link do oryginału.
_

Później tego samego dnia, po tym jak zostawiłem Libby w przedszkolu, wyruszyłem do pracy. Podczas jazdy samochodem myślami wracałem do zeszłego czwartku. Szczerze mówiąc, myślałem o tym całkiem sporo. Zeszłego czwartku pierwszy raz spotkałem Avery, odbyliśmy wspaniałą rozmowę, to było tak jakbyśmy znali się od lat. Z początku nie mogła się przekonać, wyglądała na trochę nieśmiałą, ale z czasem trochę się rozluźniła. Dowiedziałem się, że ma 21 lat, pochodzi z północnej Anglii, jest na ostatnim roku literatury angielskiej na uniwersytecie i ma obsesje na punkcie muzyki i książek. Było w niej coś takiego.. co przyciągało mnie. Niestety nie dostałem jej numeru telefonu, ponieważ wybiegła pośpiesznie na wykład, mam jednak nadzieję, że wróci dziś do kawiarni. To pomaga mi przetrwać tydzień; Libby była naprawdę kapryśna i stresowała mnie.

Wszedłem do Starbucks’a, oczami przeszukując w pobliżu za głową z farbowanymi na czerwono włosami. Nie miałem tyle szczęścia. Przypuszczam, że już więcej jej nie zobaczę. Myślę, że tak będzie najlepiej; prawdopodobnie nie polubiła mnie tak bardzo. Zniechęcony wyciągnąłem zza lady swój fartuch i kontynuując moją prace.

Po kilku godzinach byłem wykończony. Wydałem z siebie poirytowane westchnienie i przetarłem oczy, jednocześnie przyjmując zamówienie od następnego klienta.

„Ciężka zeszła noc?”

Otworzyłem oczy widząc przed sobą dziewczynę, o która siedziała w mojej głowie cały tydzień.

„Avery hej! Myślałem, że już cię nie zobaczę” powiedziałem w żenująco zaskakującym i szczęśliwym tonie.

„Cóż.. oto jestem” Zachichotała niezręcznie.

„Byłem zdruzgotany, że nie dostałem twojego numeru, miałem zamiar spytać czy chciałabyś się ze mną spotkać któregoś dnia, ale potem zdałem sobie sprawę, że byłem na tyle głupi, żeby go dostać..”

„Tak sa..-„

Usłyszałem kaszel dochodzący zza Avery.

„W czym mogę pomóc?” spytałem poirytowany, że ten człowiek przerwał naszą rozmowę.

„Tak, właściwie to możesz. Byłbym wdzięczy jeśli przestałbyś flirtować i zaczął wykonywać swoją pracę. Wstrzymujesz kolejkę swoją nieprzyzwoitą rozmową, a ja chciałabym swój napój dziękuję bardzo”

„O przepraszam pana bardzo, właśnie ponownie zapoznaję się z dziewczyną, o której myślałem cały tydzień, nie spodziewając się, że jeszcze kiedykolwiek ją zobaczę, więc naprawdę nie interesuje mnie czy podobają ci się moje „nieprzyzwoite rozmowy” w związku z tym jeśli chcesz przerwać moją rozmowę proponuję wyjść” odpowiedziałem.

Mężczyzna był całkowicie szoku tak jak Avery. O Boże, to było zbyt wiele? Wiedziałem, że powinienem właśnie przeprosić, ale to wyszło wszystko samo. Mężczyzna obdarzył mnie krzywym spojrzeniem i wyszedł, mamrocząc coś do siebie.

„Nie wierzę, że właśnie to zrobiłeś!” Avery zaśmiała się. Jej śmiech był tak zaraźliwy, że musiałem 
przyłączyć się do niej.

„Ja również. Co ty do cholery zrobiłeś Harry? Właśnie straciłeś naszego klienta.” Zamarłem. O cholera. Nick widział to. Odwróciłem się powoli w jego stronę próbując przybrać na twarz niewinny uśmiech.

„Moje biuro. Teraz!”

Po dobrym „kazaniu” od Nicka, wróciłem z powrotem do swojej pracy. Spojrzałem na Acery, która tłumiła śmiech, łapiąc jej wzrok, przygryzała wargi. Ohh. Gorąca.

Zauważyłem jak zbliża się do lady kątem oka, udając, że nie zauważyłem lub, że mnie to nie interesuje bo byłem pod czujnym okiem Nicka. Dan odwrócił się obsługując ją, spoglądając na mnie, ponieważ dość agresywnie kontynuowałem mycie ekspresu do kawy.

„Mogę prosić karmelowe latte?”

„Oczywiście, jakiej wielkośći?”

„Ermmm małe.. albo nie średnie” Zdecydowała. Zdusiłem trochę swój śmiech wywołany jej niezdecydowaniem, dusząc go całkiem, gdy zdałem sobie sprawę, że Nick ciągle mnie obserwuje.

Po złożeniu zamówienia usiadła przy jednym ze stolików i wyciągnęła plik, który wyglądał jakby wypełniony notatkami z uczelni. Nick w końcu wrócił do biura, na co westchnąłem z ulgą. Ostrożnie podszedłem do jej stolika, jednak była skupiona całkowicie na swoich notatkach.

Lekko kaszlnąłem „Hej”

„Oh hej Harry” Spojrzała w górę kładąc książkę na stole przy okazji.

„Nie mam za dużo czasu, zanim Nick znów mnie zobaczy, ale zastanawiam się czy mógłbym dostać twój numer? W porządku jeśli nie chcesz ponieważ ledwo się zna-„

„Pewnie” przerwała wyciągając swój telefon i podając mi go. Szybko wprowadziłem swój numer i zwróciłem go. Poinformowałem ją, że muszę wracać do pracy, ale odezwę się niedługo, wróciłem za ladę.

Gdy skończyłem swoją zmianę w pracy, około w pół do 14:30, znaczyło, że muszę odebrać Libby ze szkoły. Skończyła przedszkole o 13, jednak ponieważ moja zmiana skończyła się półtorej godziny później, poszła do szkoły i czekała dopóki mogłem ją odebrać. Mieli grupę zorganizowaną na sytuacje jak nasza. Zaparkowałem przed szkołą, słysząc dzieci bawiące się na podwórku. Życie było o wiele prostsze wtedy; czasem po prostu chciałbym móc wrócić do czasu, gdy miałem 10 lat i żadnych obaw. Otrząsając się z rozkojarzenia, wysiadłem z samochodu, zamknąłem go i poszedłem do recepcji. Zapoznałem się z recepcjonistką z powodu przeprowadzenia rozmowy na temat tego, co zrobić z Libs, gdy byłem w pracy, Była miłą dziewczyną.

„Witaj Simone, gdzie ona jest dzisiaj?”

„Cześć Harry, myślę, że wyszli dziś na podwórko, oglądając rośliny i cokolwiek.”

Dziękując jej wyszedłem na zewnątrz. Widziałem Libby pochylającą się nad jakąś rośliną, zakładając fartuch, który miał, jak przewiduję, uchronić ją przed ubrudzeniem się błotem. Nadzorca zauważył mnie, więc przyłączyłem swój palec wskazujący do ust, mówiąc by nie mówiła Libby o moim przyjściu.
Skradając się za Libby, złapałem ją w pasie, podniosłem i objąłem, słysząc jej krzyk. Obróciłem ją by twarzą znalazła się naprzeciw mnie, jej małe nóżki owinęły się wokół mnie.

„Przestraszyłeś mnie tatusiu” zachichotała słodko.

„Przepraszam księżniczko. Dobrze minął ci dzień?”

„Tak. Maluję i pomagam roślinom wodnym.” Kiwnęła głową.

„Naprawdę? Wow mądra dziewczynka!”

„Ale teraz jestem śpiąca tatusiu. Chcę spać” powiedziała kładąc głowę w zgięciu mojej szyi. Uwielbiam kiedy tak robi, to pokazuje jak jest wrażliwa i polega na mnie.

Poszedłem z powrotem do samochodu, po tym jak podziękowałem opiekunowi za opiekę nad Libby. Posadziłem ją w jej foteliku zapinając pasami i zająłem miejsce kierowcy. Kiedy przyjechałem do domu położyłem śpiącą Libby na kanapie, przykrywając różowym kocem i poszedłem zrobić sobie herbatę. Po zrobieniu usiadłem w salonie na krześle, obok sofy, włączyłem cicho telewizor, przełączając na kanał sportowy, Wyciągnąłem z kieszeni telefon i zobaczyłem jedną nieodebraną wiadomość od nieznanego 
nadawcy. Ciekawy, otworzyłem ją.

„Cześć Harry, tutaj Avery. Pomyślałam, że napiszę do ciebie więc teraz masz mój numer J x”

Uśmiech zagościł na moich ustach kiedy wystukiwałem na klawiaturze odpowiedź.

„Cześć Avery! Dzięki, byłem zaniepokojony, że nie napiszesz do mnie :P Co u ciebie? Xx”

Polubiłem tę dziewczynę, Naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz