Około 2 tygodni później
Jest piątkowy wieczór, już ponad dwa
tygodnie odkąd mam numer do Avery, stale ze sobą piszemy. Naprawdę czuję jakby
ona była moją najlepszą przyjaciółką, i chociaż chciałabym czegoś więcej, wiem,
że najpierw musimy ustabilizować naszą przyjaźń. Nie widziałem jej od tamtego
czasu, ponieważ miała różne wykłady, ale myślałem o zaproszeniu jej na obiad bo
Libby zostaje dziś i jutro wieczorem u mojej mamy. To był stresujący tydzień,
praca, napady złości Libby, która zapragnęła mieć nową Barbie, którą jakaś
dziewczynka w jej klasie ma. Ale dziś wieczorem spotykam się ze znajomymi w
pubie, więc mogłem odprężyć się przez kilka godzin.
Wszedłem do przytulnego baru, szukając
mojej nie dużej grupy przyjaciół. Kiedy podrzuciłem Libby do mamy, ona musiała
zrobić wielkie zamieszanie; trzymała mnie za nogę, krzycząc na cały dom,
płacząc, wszystko na raz. Nie cierpię zostawiać jej w takim stanie, ale muszę
ją zdyscyplinować. Poza tym, ona normalnie spędza wspaniale czas z moją mamą,
więc wszystko zostanie zapomniane pięć minut po moim wyjściu.
Moją mamę i Libby łączy silna więź,
uwielbiają siebie nawzajem bardzo mocno. Jestem wdzięczy, że mama wspiera mnie
odkąd jestem z Libby do teraz, bardzo mi pomaga. Niektóre mamy nie przyznały by
się do swoich dzieci, dowiadując się, że w wieku 17 lat będą rodzicami, ale nie
moja, robiła wszystko co mogła z własnej woli by ułatwić to jak się tylko da,
zapewnić Libby najlepszy start życiowy. Zwykły telefon wieczorem by sprawdzić
czy wszystko jest w porządku, czy daję sobie radę, nawet lata po narodzeniu się
Libby, sprawia, że wszystko jest lepsze. Oczywiście na początku była
zdenerwowana, jej mały chłopczyk miał teraz małą dziewczynkę, ale udowodniłem
jej, że mogę być dojrzały i jestem odpowiedzialny. Ona jest ze mnie dumna,
często mi to mówi, a ja bardzo sobie to cenię.
Po usłyszeniu swojego imienia z końca pubu,
powędrowałem do grupy siedzącej przy stoliku. Składała się ona z: Louisa, Liama,
Nialla i jego dziewczyny Spohie, Zayna i jego dziewczyny Justine.
„Harry pączuszku. Jak się masz?” zostałem
zamknięty w szczelnym uścisku Louisa
„W porządku, a co u ciebie?”
„Teraz lepiej, bo tu jesteś pączuszku”
puścił mi oko, rozśmieszając mnie swoim nieszkodliwym flirtem.
Usiadłem, piwo już na mnie czekało. Wziąłem
duży łyk, wzdychając piwo obmyło mi gardło, całe napięcie uszło z mojego ciała.
„Ciężki dzień?” zapytał Zayn.
„Koszmar. Libby miała dziś swoje humory,
krzycząc na cały dom, gdy ją zostawiłem, w pracy byłem zajęty, a do tego nie
mam nic na koncie w telefonie” poskarżyłem.
„Oh stary, nie mogłeś sexsemesować, do
swojej koleżanki od pieprzenia? Cóż za wstyd” Żartował sarkastycznie.
„To nie tak Zayn, wiesz o tym więc zamknij
się.” Powiedziałem znajomym o Avie (powiedziała, że lubi gdy się do niej tak
zwraca), i teraz robią sobie ze mnie ciągle jaja. Czasami śmieję się razem z
nimi z żartów, ale czasem mnie po prostu denerwują. Tak jak teraz.
„On tylko żartował Hazz” powiedział Liam,
klepiąc mnie po ramieniu.
Kiwnąłem głową biorąc kolejny łyk piwa.
Grupa podzieliła się rozmawiając na różne tematy, podczas gdy ja siedziałem i
rozmyślałem, jak zapytać o spotkanie Ave, nie mając nic na koncie. Gdybym
poprosił mamę zadawałaby za dużo pytań, byłaby za bardzo zaangażowana. Coś
czego nie chciałem. Zaczęłaby próbować umówić mnie na randkę, wtrącając w
zdania „Oh mówiąc o Jenny, wiesz Jenny ze sklepu na rogu? Widziałam jej córkę Marie
na mieście dziś. Jest naprawdę ładna” czasem dodaje mrugnięcie oka jeśli jest o
krok ode mnie.
„Lubisz ją, prawda?” powiedziała cicho
Justine, upewniając się, że nikt nie słyszy naszej rozmowy, bo jak mogłem
ocenić to była ckliwa rozmowa.
Skinąłem głową w odpowiedzi. „Nie wiem co
to jest, ona ma w sobie coś, Ale, to znaczy, ja nie znam jej za długo więc
myślę, że nie powinienem lubić jej tak bardzo…”
„To nie ma znaczenia Hazz poważnie. To
pokazuje jak bliski się stałeś w ciągu kilku tygodni.” Położyła rękę na moim
ramieniu, lekko ściskając, nieznacznie dodając mi otuchy.
„Martwię się, że to dzieje się za szybko,
wiesz. To brzmi dramatycznie bo nie spotkałem się z nią tak jak trzeba, poza
moją pracą, ale naprawdę nie polubiłem nikogo tak jak ją, odkąd Libby się
urodziła. Mam mętlik w głowie, zaprosić ją gdzieś jutro czy nie, nie chcę jej
wystraszyć swoją śmiałością, ona jest taka nieśmiała Justine.”
„Uważam, że powinieneś ją gdzieś zaprosić.
Co z tego, że jest nieśmiała? Dzięki twojemu zaproszeniu może zyskać trochę
pewności siebie i zrozumie, że ją lubisz. Tak samo było ze mną i Zaynem,
chociaż trwało to latami, żeby zapytał się właściwie” zachichotała. „Weź mój
telefon, zadzwoń do niej.”
Podziękowałem jej biorąc telefon od niej,
wyszedłem z pubu, gdzie było cieszej. Nerwowo przepisałem jej numer ze swojego
telefonu na ten od Justine. Dyskusja jeszcze trwała w mojej głowie i w nagłym
przypływie pewności siebie wcisnąłem zieloną słuchawkę. Po kilku sygnałach
odebrała.
„Halo?”
„Cześć Ava, tu Harry”
„O cześć Harry, nie wiedziałam, że to ty.”
„Korzystam z telefonu koleżanki, na moim
telefonie wyczerpałem konto więc pożyczyłem od niej”
„Oh okej.. fajnie.. czy ty.. chciałeś
czegoś?”
„Więc, zastanawiałem się, czy miałabyś
ochotę wyjść gdzieś jutro? Na kolację? Ze mną?”
Przerwała na końcu zdania, O nie, ona nie
chce. To będzie niezręczne.
„Tak to było by miłe” powiedziała cichym
głosem. Uśmiech automatycznie wkradł się na moje usta.
„Wspaniale! Jeśli wyślesz mi swój adres odbiorę
cię eeem.. o 18:30?”
„Ok. Brzmi nieźle. Do zobaczenia.” Mogłem
usłyszeć jak uśmiecha się przez telefon.
„Super, pa Av”
„Pa Harry” powiedziała, po czym rozłączyła
się.
Wróciłem z powrotem do pubu z szerokim
uśmiechem, nie obchodziło mnie, że mogłem wyglądać jak dziwak. Usiadłem
wręczając z powrotem Justine telefon.
„Co sprawiło, że jesteś taki szczęśliwy?”
zapytał mnie Loius.
„Nic” odpowiedziałem radośnie.
„On ma randkę jutro wieczorem.” Świadomie powiedziała
Justine.
„To nie randka. Jako taka. W pewnym sensie.
Szczerze mówiąc nie wiem..” Zmarszczyłem brwi w zamieszaniu, jakiego rodzaju
było to spotkanie. Jednak uspokoiłem się
niemal od razu, myśląc, że to nie ma znaczenia jakiego rodzaju miało być
to spotkanie, najważniejsze było to, że spotkam się z nią.
„Get In here* Harry” chłopcy zaczęli wołać,
Śmiałem się razem z nimi, z ich przekomarzania.
Naprawdę nie mogłem doczekać się jutra;
miało być doskonale.
_
*w wolnym tłumaczeniu – umawiać się z dziewczyną (z lekkim zabarwieniem erotycznym ;]])
Od autorki:
Reakcje są mocno doceniane. :) (wiem, że
nie ma za dużo dramatu tutaj, ale nie może być od samego początku, prawda?)
świetne, czytam i nie mogę przestać. Dziękuję Ci, za to, że to tłumaczysz ;)
OdpowiedzUsuń